Przesądy ślubne, czyli co przynosi szczęście przed i w dniu ślubu?
Nie od dziś wiadomo, że czarny kot, a zwłaszcza ten, który przebiegnie nam drogę, zwiastuje pecha. Jeszcze gorzej mają się sprawy ze zbitym lustrem, bo to już aż siedem lat nieszczęścia. Można jednak odwrócić zły los, „odpukując” go (koniecznie) w niemalowane drewno, a następnie wystrzegać się przechodzenia pod drabiną i uważać na rozsypaną sól, która obwieszcza nieuchronnie nadchodzącą kłótnię. Przesądów jest całe mnóstwo, a zahaczają one o praktycznie każdy aspekt naszego życia. Jedni traktują je bardzo poważnie, a inni z przymrużeniem oka. Niezależnie jednak od naszego podejścia są one mocno zakorzenione w polskiej tradycji, a wśród tego typu „smaczków” znajdują swoje miejsce również przesądy na ślub oraz wesele.
W tym artykule przedstawiamy najbardziej popularne zabobony weselne, które pomimo upływu lat pozostają w mocy.
Przesądy ślubne — coś nowego, starego i niebieskiego
Brzmi znajomo? Do listy dorzucamy jeszcze coś pożyczonego i magiczna recepta na strój Panny Młodej jest gotowa. Ten słynny przesąd ślubny pochodzi z Anglii, lecz na stałe zagościł w polskiej kulturze, a zwłaszcza w sercach naszych babć, które uwielbiają go powtarzać. Nie każdy jednak wie, co oznaczają poszczególne elementy, dlatego przychodzimy z pomocą i wyjaśnieniem.
Coś nowego oznacza zamknięcie starego etapu w życiu, w tym wypadku panieństwa i wkraczanie w nowy etap, a jak nowy to i lepszy, który zgodnie z wierzeniami ma zapewnić dostatek i powodzenie. Z tym punktem nie powinno być większych problemów, w końcu na ślub kupujemy suknię czy buty. Dla podkreślenia więzi rodzinnych, przynależności i szacunku do rodziny nakładamy coś starego. To symboliczne łączenie dwóch pokoleń i gwarancja, że po ślubie nasze kontakty z najbliższymi nie ulegną zmianie. Przykładem może być biżuteria, która pomimo upływu lat nie traci na wartości i pięknie. Jeżeli chcemy zapewnić sobie płodność i wierność męża, w naszej kreacji nie może zabraknąć czegoś niebieskiego – może to być podwiązka lub drobny akcent na sukni ślubnej. Pomoc i wsparcie przyjaciół podkreślimy czymś pożyczonym – chociażby spinką lub perfumami. Całość kreacji dopełni bukiet ślubny, a i tu przesądy ślubne jasno wskazują jakie kwiaty nie powinny się w nim znaleźć. Według nich należy unikać krokusów, które świadczą o niepewności uczuć oraz żółtych kwiatów, które symbolizują zdradę.
Ślubne przesądy — buty
Obok sukni drugim najważniejszym elementem ubioru Panny Młodej są buty do ślubu, a te zgodnie z przesądami powinien kupić dla swojej wybranki przyszły mąż, co zapewni szczęście w związku. Szczęściu jednak czasem trzeba dopomóc, dlatego nowe pantofelki nie powinny mieć odkrytych palców ani pięt, ale powinny przeleżeć przynajmniej jeden dzień przed ślubem na parapecie. W dniu ceremonii natomiast należy umieścić w bucie monetę, która przyciągnie bogactwo i dostatek. W tej kategorii przesądów mamy też dobrą radę dla panów, jeśli nie chcecie żyć pod pantoflem, uważajcie, by podczas ceremonii rąbek sukni nie zakrył waszego buta.
Narzeczony widzący suknię ślubną przed ślubem — najbardziej znany przesąd ślubny
Naczelny przesąd ślubny głosi, że narzeczony nie może zobaczyć ukochanej w sukni ślubnej przed ceremonią. Niezastosowanie się do powyższego według wierzeń może skutkować niesnaskami, kłótnią i nieszczęściem. Do dziś większość Par Młodych przestrzega tej rady jednak nie ze względu na strach przed konsekwencjami, lecz na tradycję, w którą na stałe wpisało się to popularne porzekadło. Oczekiwanie na ujrzenie wybranki swoje życia podsyca emocje związane z wydarzeniem i dla wielu Panów Młodych stanowi pierwszą niespodzianką w dniu ślubu. Warto dodać, że jest to jeden z najpopularniejszy przesądów na całym święcie, a odniesienie do niego znajdujemy w wielu książkach i filmach.
Dlaczego pan młody powinien przenieść swoją małżonkę przez próg?
Drugi najpopularniejszy i znany na całym świecie przesąd głosi, że Pan Młody powinien przenieść Pannę Młodą przez próg. Z całą pewnością można powiedzieć, że wpisał się on na stałe w polską tradycję i jest obecny na prawie każdym weselu. Ten miły gest ma jednak drugie dno, a sama jego geneza sięga czasów rzymskich. Uznawano wówczas, że to właśnie próg, stanowi granicę pomiędzy światem zewnętrznym i wewnętrznym, a przekraczanie go zawsze niesie ze sobą ryzyko wpuszczenia złych duchów i niebezpieczeństw. Co więcej, owe demony miały znajdować się na podeszwach butów Panny Młodej, dlatego by zminimalizować ryzyko nieszczęść i chorób, małżonek przenosił ją przez próg. Obecnie traktujemy to jednak jako symbol wspólnego wkraczania w nowy etap lub klasyczny element przyjęcia.
Przesądy ślubne — ślub w miesiącu z literą „r”
Sześć. Tyle dokładnie jest miesięcy w roku odpowiednich na wzięcie ślubu według starodawnych przesądów. Dlaczego właśnie „r”? Istnieje kilka hipotez, lecz żadna z nich nie jest na tyle potwierdzona, by można uznać ją za dominującą. Najpopularniejsza głosi się, że litera „r” odnosi się do słowa „rodzina”, a zatem miesiące ją zawierające podkreślają zawarcie małżeństwa jako nowej wspólnoty domowej, która w przyszłości powiększy się o dodatkowych członków.
Kolejna hipoteza wywodzi się z czasów średniowiecza, gdzie nazwy miesięcy pochodziły z łaciny, a te nieposiadające „r” wypadały latem. Okres letni to czas żniw i zbiorów, a zatem trudno wtedy było znaleźć czas na organizację ślubu i wesela.
Trzecie przypuszczenie ma związek z numerologią, według której litera „r” odpowiada liczbie dziewięć, któraż to z kolei jest symbolem pomyślności i wiecznego szczęścia.
Współcześnie przesąd ten nie jest szczególnie przestrzegany, a największym zainteresowaniem cieszą się miesiące letnie, w tym również lipiec. Na decyzję wpływa również pogoda, która latem bywa mniej kapryśna niż jesienią, a i tutaj przesądy ślubne głoszą, że lekki deszcz i słońce to dobra wróżba.
Maj złym miesiącem na ślub?
Maj to w kalendarzu ślubnym według dawnych przesądów piątek trzynastego tylko trwający nieco dłużej, bo cały miesiąc. Nie chodzi tu jednak jedynie o brak litery „r” w nazwie. Zdarza się słyszeć dość przygnębiające powiedzenia, że „majowy ślub to miłości grób” lub „kto w maju ślubuje, ten szybko żałuje”. Skąd takie pesymistyczne podejście do tego miesiąca? Genezy należy szukać w naszej historii, a dokładniej w XIX wieku, kiedy to klęską skończyło się powstanie styczniowe, a maj stał się znakiem żałoby narodowej. Jak się jednak okazuje, nie tylko w Polsce maj miał szczególne znaczenie. Starożytni Rzymianie obchodzili wtedy święta Lemuralia, wierząc, że podczas nich na ziemię schodziły złe duchy, a uroczystości ślubne mogłyby je dodatkowo rozgniewać. Z kolei Celtowie w maju podczas święta Beltane zawierali „próbne małżeństwa”, które później można było bez problemu rozwiązać, a zatem uznawali je za nietrwałe.
Obecnie już tylko nieliczni, a głównie osoby starsze podchodzą do ślubu w maju tak zachowawczo, Młode Pary natomiast chętnie rezerwują terminy w tym miesiącu. Jest to też czas największego rozkwitu roślinności, zatem aura sprzyja w tworzeniu niezapomnianych ślubów plenerowych.
Przesądy ślubne — zmiana daty ślubu
Niezależnie od tego, czy zaplanowaliście ślub w miesiącu z literą „r” czy nie, nie powinniście zmieniać daty ślubu. Dlaczego? Nie wiadomo, wiadomo jednak, że nie wróży to nic dobrego, oczywiście według weselnych zabobonów, które jak widać na powyższych przykładach, nie zawsze mają rozsądne wytłumaczenie. Być może koszty ponoszone związku ze zmianą daty miały zniechęcać do tego młodej pary i dlatego dopisano im drugie dno. Życie jednak pisze własne scenariusze, a nie wszystko da się przewidzieć dlatego, gdy przytrafi się sytuacja, w której będziecie musieli przełożyć ceremonię, nie dokładajcie sobie zmartwień pesymistycznymi spekulacjami.
Fazy księżyca w dniu ślubu
Najpopularniejszą fazą księżyca, wokół której krąży wiele mitów, legend i przesądów jest pełnia. Często wspominana w literaturze jest szczególnie interesującym zjawiskiem dla astrologów. Niektórzy z nich wskazują na oczyszczający wpływ na organizm, zalecając zabiegi pielęgnacyjne oraz odmładzające inni twierdzą, że zwielokrotnia ona nasze odczucia i emocje w tym również.. agresję. Przesądy weselne i ślubne uznają pełnie za idealny czas na zaślubiny, zwiastuje ona bowiem dosłownie „pełnie” szczęścia i dobrobytu.
Przesądy i naukowe podejście to jednak tylko jedna strona medalu. Druga to ta, jak czujemy się podczas pełni. Niektórzy cierpią na bezsenność i zmęczenie, inni z kolei tryskają energią i chęcią do działania. Mało kto sugeruje się fazą księżyca przy ustalaniu daty ślubu, my doradzamy to tym, którzy szczególnie ciężko znoszą pełnie.
Przesądy dotyczące świadków
Pora jednak wrócić na ziemię z tej astronomicznej podróży i zastanowić się nad aspektami, na które mamy realny wpływ. Wybór druhny i drużby to jedno z zadań czekających na każdą przyszłą Parę Młodą. Najczęściej wybieramy osoby z rodziny lub z grona najbliższych przyjaciół. Znacie przesądy ślubne, według których świadkowie nie mogą być parą? Głoszą one, że para zakochanych powinna spotkać się tylko raz przed ołtarzem – w dniu swojego ślubu. W przeciwnym razie może to przynieś pecha ich związkowi. Co ciekawe, jest to jedna z nielicznych wróżb, która odnosi się do szczęścia lub nieszczęścia innych osób, niż jak to było dotychczas samej Młodej Pary. Inne przesądy mówią o tym, że najlepiej, gdy świadkowie są stanu wolnego, a druhna nie jest w ciąży. Najważniejsze jest jednak to, by wybrane przez Was osoby dobrze czuły się w swojej roli a Wam okazały wsparcie i pomoc w przygotowaniach.
Zaproszenia a przesądy ślubne
Wybór zaproszeń i dodatków ślubnych to jedna z przyjemniejszych czynności związanych z organizacją wesela. Niewielkie trudności mogą nas dopaść przy wypisywaniu zaproszeń, gdy nie jesteśmy pewni odmiany nazwiska lub odpowiedniej kolejności zapraszanych osób. W naszej bogatej kulturze przesądów również i w tej kategorii znajdziemy taki, który głosi, że należy dokładnie wyliczyć zaproszenia ślubne najlepiej tak, by żadne nie zostało w domu. My jednak mamy odmienne zdanie na ten temat – lepiej by zaproszeń było więcej, tak by dla nikogo nie zabrakło.
Z całą pewnością można powiedzieć, że nie ma w organizacji wesela żadnego punktu, o którym nie mówiłaby żadna ludowa wróżba czy porzekadło. W tym artykule przedstawiliśmy te najpopularniejsze, ale ich lista jest zdecydowanie dłuższa i obejmuje przesądy przed ślubem, w trakcie ceremonii, a nawet po jej zakończeniu. Czy należy się nimi wszystkimi przejmować? Zdecydowanie nie! Powinniśmy je traktować jako dodatek, urozmaicający ten magiczny dla nas czas. Na pewno miło jest zobaczyć mamę, która ze wzruszeniem pożycza nam swoją biżuterię ślubną, lub roziskrzone oczy Pana Młodego, gdy widzi nas po raz pierwszy w dniu ślubu. Chyba też każda z Pań poczuje się wyjątkowo, gdy mąż przeniesie ją przez próg i nie pozwólmy by ulewny deszcz lub zły układ gwiazd zepsuł tę chwilę. Skupmy się na pozytywnych aspektach, a wewnętrzna wiara w powodzenie naszego małżeństwa, wzajemna miłość i zaufanie będzie najlepszy talizmanem na szczęście.